Uwielbiam manekiny i chciałabym, by taki jeden wprowadził się pewnego dnia do mojej sypialni ...
nie w roli rywala mojego męża, lecz w roli towarzysza moich ulubionych korali, chust, kapeluszy, torebek.
Manekiny, choć nieżywe, mają duszę.....Dotąd uwięzione na wystawach sklepowych, czy w zakładach krawieckich - teraz wyzwolone w naszych domach....piękne, dumne, pełne blasku. Czarują naszą przestrzeń, dodają jej charakteru i barwy, wprowadzaja atmosfere tajemniczosci i romantyzmu.
ten Chanel jest świetny.
OdpowiedzUsuńMam 3 manekiny i ciągle mi mało ;-)
Fajnie tu u Ciebie!
lubię manekiny, nawet jeden zrobiłam w róże decoupage ale w prezencie:)niestety wystrój moich pokoi za nic nie pozwala na wstawienie chociaż jednego:)
OdpowiedzUsuńpiękny ten uskrzydlony!
zawsze można sobie pozwolić na małego manekinka na biżuterię :)
OdpowiedzUsuń