Trochę się obawiałam tych pierwszych wakacji z dzieckiem. Jakie będą? Czy będzie czas na relaks? Czy będzie okazja, by pozwiedzać?(...) I tak naprawdę tylko
dojazd był istną katastrofą. Droga daleka, a Kuba w odróżnieniu od
innych małych dzieci, które zasypiają jak zaczarowane jak tylko usłyszą
warkot silnika, woli obserwować trasę...Ale nie za długo....po pewnym
czasie, gdy mu się znudzą krajobrazy, uliczne latarnie, samochody jadące
na pasie obok, i zabawki w samochodzie zaczyna zwyczajnie w świecie
marudzić. I nie ma ochoty na spanie....do czasu.....w końcu i Kubę
pokonuje sen:)
Poza tym większość obaw było bezzasadnych...Nasze wakacje były spokojniejsze, byliśmy bardziej zrelaksowani...nie pędziliśmy we wszystkie strony świata, by zwiedzić i zobaczyć to, o czym informują przewodniki...nic sobie nie robiliśmy z hasel must see, must have .....nasze wakacje krążyły wokół Kuby, a w tle była Chorwacja....piękna; wodą lazurowa, domami i wąskimi uliczkami kamienista, lawendą fioletowa.....i było cudownie...inaczej, wyjątkowo.......
Kuba był naszym małym przewodnikiem, jeśli tylko mu na to pozwalaliśmy. Gdy tylko uwolnił się z wózka, wędrował tam, gdzie go jego małe stópki zaprowadziły.......wybór miejsc nie był przypadkowy....a to zainteresował go kotek, który nieśmiało zerkał zza bramy swego podwórka,
a to piesek towarzyszący dziewczynce sprzedającej muszelki miło się uśmiechał do Kuby,
a to Kuba wpadł na pomysł, że w doniczce są schowane skarby i on w tej chwili je odkopie
a to znowu chciał sprawdzić, jak to jest sprzątać ulice.....
Mało było chwil, gdy Kuba w bezruchu kontemplował otaczające go piękno.....gdziekolwiek poniosły go nogi, tam krok za nim byliśmy my. W tym samym momencie osobisty Anioł Stróż Kuby opalał się na plaży na wyspach Bahama i popijał schłodzonego drinka....Skąd to wiemy? Przysłał nam pocztówkę z wakacji:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz