Wszyscy dookoła kupują jaja, produkty na mazurki i baby.......pisanki, hiacynty, tulipany, baranki z cukru, żółte kurczaki...kiermasz wielkanocny trwa w najlepsze.....i porządki przedświąteczne też......kto uparty, ten myje okna w deszczu ...kto wcześniej to zrobił, to teraz narzeka, że umył okna tydzień temu w pełnym słońcu i cały wysiłek deszcz zmył :(
Słońce jest wskazane na ten świąteczny czas, ale najważniejsze, żeby te święta były rodzinne, spokojne, pełne uśmiechu i życzliwości.....Wszystkim życzę pokoju! Tobie Ukraino przede wszystkim!
10 lat temu, kiedy odwiedziłam Ukrainę - cieszyła się słońcem i pokojem......do niedawna kojarzyła mi się tylko z miłymi wspomnieniami z wakacji; z babuszkami, które czekały na urlopowiczów, by zaoferować nocleg lub sprzedać ciepłe pierogi, z zapachem lawendy w Bakczysaraju, z niezapomnianym smakiem bakłażanów, przyrządzonych na tysiąc sposobów po ukraińsku, z kwasem chlebowym z beczki, z piwem z kiosku ruchu, z lanym winem z beczki, z wieloma pomnikami Lenina, ze zdezelowanymi, zardzewiałymi trolejbusami, ze schodami prowadzącymi wprost do morza - z betonowymi plażami, z cerkwiami i cyrylicą...Jedynym problemem, który udało się w końcu rozwiązać był zakup biletu na pociąg ze Lwowa do Krymu :) oraz przerwy w dostawach wody i prądu.......
Dziś problemy są inne....wszystko się zmieniło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz